300 procent
Rynek klasyków – Renault 16
Samochody popularne, nawet tak oryginalne jak Renault 16, skazane są na trudny żywot. W okresie młodości mocno eksploatowane, później porzucane, bo kto by chciał jeździć autem odziedziczonym po dziadku. Trzeba dopiero pasjonata żeby takie auto przywrócić na drogę i kolejnego, który za coś takiego będzie gotów zapłacić.
Trzeba też jednak zrozumieć, że „Szesnastka” była rynkowym hitem w czasach kiedy to pojęcie ledwo dojrzewało. Poza tym, Renault przygotowało pod każdym względem bardzo dojrzały projekt. Dlatego po latach łatwo jest docenić dobrze utrzymany egzemplarz. Nie tylko bowiem cieszy swoją kondycją, ale wciąż dostarcza satysfakcji z próbowania projektanckich smaczków. Warto wiedzieć, że za takie ucztowanie przyjdzie jednak coraz więcej zapłacić. Najmłodsze samochody pochodzą z 1980 roku a poszukiwane auta z początków produkcji ukończyły z powodzeniem półwiecze. Z takim dorobkiem się nie żartuje. Z tym większą uwagą spoglądam na sprzedany niedawno w Szwecji egzemplarz z 1969 roku. Uzyskał on tam bowiem nieco ponad 30 tys złotych i to jest minimum, jakie przyjdzie nam zapłacić za R16. Ba, kilka lat temu, to były wszystkie pieniądze, jakich za „Szesnastkę” można było oczekiwać. To się jednak zmieniło. Teraz to jest dolna granica, zresztą za samochód w stanie, który pozostawia nieco do życzenia.
Całość w iAuto 166 – [LINK]