Ile eko w eko?
Ekolodzy od lat ostrzegają, że na wiele sposobów niszczymy Ziemię. W dewastacji środowiska niemały udział ma motoryzacja. Producenci samochodów wymyślili zatem ekologiczne samochody napędzane silnikami elektrycznymi. Od kilku lat w kolejnych tekstach pokazujemy, że te „zielone” samochody wcale takie ekologiczne nie są. Nad problemem pochylili się specjaliści z NCAP.
Niedawno pisaliśmy na naszych łamach o 25-leciu działalności niezależnej organizacji Euro NCAP, która zajmuje się testowaniem pod kątem bezpieczeństwa samochodów osobowych sprzedawanych w europejskich salonach dealerskich. Ta działalność niewątpliwie przyczyniła się do redukcji liczby ofiar wypadków drogowych. Z jednej strony „przymuszono” koncerny do produkcji pojazdów oferujących – już w standardzie – coraz bardziej rozbudowane pakiety bezpieczeństwa. Z drugiej strony wśród samych użytkowników wzrosła świadomość ważności tego aspektu ruchu drogowego. Ale Euro NCAP ciągle rozwija swoją działalność o nowe, bardzo ciekawe i ważne obszary badań. Pierwsze wyniki są intrygujące i mogą dostarczyć wielu argumentów zarówno zwolennikom, jak i przeciwnikom samochodów elektrycznych czy hybrydowych… Inaczej pisząc – Euro NCAP, a właściwie jej filia nazwana Green NCAP, zaczęła sprawdzać na ile samochody z różnym napędem są naprawdę ekologiczne. Opublikowane wyniki obejmują już kilkadziesiąt współczesnych modeli. Zanim przedstawię szczegóły, trzeba wspomnieć o metodologii i zakresie badań. Przede wszystkim, zajęto się sprawdzeniem „zieloności” samochodów w dwóch obszarach. Po pierwsze, jaki tzw. ślad węglowy pozostawia pojedynczy egzemplarz w trakcie swojego żywota. Po drugie, jaka ilość energii zostanie zużyta do produkcji oraz podczas eksploatacji i kasacji (utylizacji) pojazdu. Przyjęto przy tym, że „żywotność” samochodu wynosi 16 lat i w tym czasie pokona 240 tysięcy kilometrów.
Całość w iAuto 165 [LINK]