Z Formuły 1 na drogi
Zmiany w motoryzacji to jak zbyt szybkie wejście w zakręt, który niepodziewanie się zacieśnia. A do tego nawierzchnia okazuje się miejscami zalodzona. Nie ma cudów, samochód musi wylecieć z drogi. Czy to samo stanie się z motoryzacją?
Chwalebne i konieczne ograniczanie emisji związków siarki, azotu czy dwutlenku węgla ma chronić powietrze miast i ograniczać tempo ocieplania klimatu. Za jednego z większych trucicieli uznano samochód, wobec tego od wielu lat wprowadzane są normy emisji spalin i przepisy wymuszające zmniejszenie zużycia paliwa. Nieco inne w Ameryce, nieco inne w Europie, jeszcze inne w Azji.
W Europie skala restrykcji spowodowała, że klasyczne silniki spalinowe, zwłaszcza duże, tych norm spełnić obecnie nie mogą. Skutek jest taki, że producenci albo muszą wycofać z produkcji przynajmniej część modeli, albo godzić się z karami za niespełnianie norm, albo obudować silnik skomplikowanym i kosztownym osprzętem. Skutki są różne, Infiniti uciekło z Europy, Mercedes wygasza AMG, jeszcze nie wiadomo co z serią RS w Audi czy M w BMW. Jednocześnie te marki wprowadzają modele z napędem nisko- lub bez-emisyjnym. Zresztą wszystkie marki, jedne wcześniej, inne nieco później wszystkie swoje modele przestawiają na napęd już to hybrydowy, już to wyłącznie elektryczny. Oczywiście nie staje się to z dnia na dzień, ani z miesiąca na miesiąc. Prace projektowe trwają od lat, inżynierowie czerpią inspiracje z najróżniejszych źródeł, podglądają konkurencję, szukają nowych materiałów lub wykorzystują opracowane dla sportu konstrukcje.
Fascynująca jest kreatywność ludzi motoryzacji która, zresztą nie tylko w tej branży, jest potwierdzeniem tego, że człowiek jest przede wszystkim twórcą. Ale to tak na marginesie, refleksja ta nasunęła mi się przy okazji spotkania z samochodami Renault. Firma od lat, wspólnie z Nissanem, poszerza ofertę samochodów bezemisyjnych. W tym roku w ofercie pojawiły się samochody, w których napęd hybrydowy ma rodowód najlepszy z możliwych – wywodzi się z Formuły 1.
Gamę Renault E-TECH Hybrid i Plug-in Hybrid tworzą trzy modele: Clio (E-TECH Hybrid – hybryda pełna o mocy 140 KM), Captur i Megane Grandtour (E-TECH Plug-in Hybrid – hybryda ładowana 160 KM). Napęd E-TECH w wersji hybrydowej lub hybrydowej plug-in został opracowany i opatentowany przez dział konstrukcyjny Renault i pochodzi z modelu koncepcyjnego EOLAB, który był pokazywany na Międzynarodowym Salonie Samochodowym w Paryżu w 2014 roku. W trakcie prac rozwojowych nowa technologia była testowana przede wszystkim pod kątem niezawodności i trwałości.
Technologia E-TECH Hybrid składa się ze specjalnie zmodyfikowanego silnika benzynowego 1,6 l nowej generacji, dwóch silników elektrycznych (jeden do napędu, a drugi to wysokonapięciowy rozrusznik i generator) oraz wielotrybowej skrzyni biegów Multi-mode (MMT) ze sprzęgłem kłowym. Cały układ zapewnia optymalną, płynną zmianę przełożeń zgodnie z algorytmem maksymalnej sprawności energetycznej. W projektowaniu zespół inżynierów korzystał z doświadczeń stajni Renault F1 Team.
Czytaj dalej: iAuto 149 str. 11