Dla ceniących styl
Renault Captur należy do bardzo popularnych, miejskich crossoverów, których wiele pojawiło się na rynku. Te miejskie auta o podwyższonym nadwoziu i uterenowionym image’u są modne, a Renault nie tylko nadąża za rynkowymi trendami, ale często wręcz je wyprzedza.
Auta miejskie
o podwyższonym nadwoziu i uterenowionym image’u zwane crossoverami cieszą się niesłabnącą popularnością i na ulicach jest ich coraz więcej. Podobnie jak niegdyś większy SUV, tak teraz jego mniejszy brat jest pozycją obowiązkową w menu każdego liczącego się producenta. Renault oficjalnie wkroczył do bardzo popularnego segmentu małych, miejskich crossoverów już kilka lat temu. Pojawił się Captur i odniósł ogromny sukces. Po 6 latach pojawiła się nowa generacja tego modelu.
Atutem Captura jest jego wygląd.
A to istotna sprawa, w końcu takich aut nie kupuje się dla ich możliwości terenowych (zwykle są mierne), lecz za sprawą przykuwającego wzrok designu. Płynne, ale wyraziste linie, duże koła, wysoki prześwit, poszerzony rozstaw kół, wysunięta przednia szyba, duży przedni grill – tak Captur robi wrażenie. Samochód nieco urósł: jest teraz o 10,5 cm dłuższy (4,227 m), szerszy o 1,9 cm (1,797 m). Ma również większy rozstaw osi o 3,3 cm (2,639 m).
Wnętrze jest równie ciekawe.
Kokpit jest nie tylko estetyczny, ale też ergonomiczny i dopracowany w szczegółach. Cieszą oko pomarańczowe dodatki – elementy deski rozdzielczej i tapicerki oraz inne drobiazgi. Wnętrze Captura wygląda radośnie i nowocześnie. Miło jest zasiadać we wnętrzu tak „urządzonego” auta. Głównym elementem, który rzuca się w oczy to 9,3-calowy ekran nowego systemu Easy Link, który oprócz tradycyjnych funkcji, jak nawigacja, funkcja Bluetooth czy radioodtwarzacz, zapewnia unikalny dostęp do Internetu. Poniżej znajdują się przyciski szybkiego wyboru: wyłączenia systemu Start&Stop, systemu kamer 360 czy wyboru trybu jazdy MULTI-SENSE. W testowanej wersji miałam także do dyspozycji 7 calową wersje cyfrowego kokpitu, który pozwala głównie na zmianę wyświetlanego stylu prędkościomierza i danych z komputera pokładowego. Dźwignia
skrzyni biegów wygląda rewelacyjnie i jest bardzo poręczna. Wysoko umieszczony fotel kierowcy daje poczucie komfortu. Praktyczny jest
wskaźnik stylu jazdy umieszczony między zegarami (zielony, żółty lub pomarańczowy), który pokazuje, na ile ekologicznie prowadzimy auto.
Captur został wyposażony w sporą ilość schowków. Oprócz tych znajdujących się w kieszeniach drzwi, do dyspozycji są schowki przed i pod skrzynią biegów, dwa cup holdery, a obok nich
schowek na kartę. Jest też schowek znajdujący się pod podłokietnikiem i duża pojemna szuflada przed pasażerem. No i bagażnik; maksymalna pojemność wynosi 536 l – to po przesunięciu tylnej kanapy maksymalnie do przodu. Tylną kanapę można też składać, a dzięki podwójnej podłoże może być też płaska przestrzeń bagażowa o długości 157 cm. W bagażniku znalazło się miejsce na opcjonalne koło zapasowe.
Testowałam auto z silnikiem TCE 130, ze skrzynią EDC.
Ta jednostka była już dostępna w pierwszej generacji Captura i była bardzo popularna wśród nabywców tego modelu. Moc 130 KM i moment obrotowy wynoszący 240 Nm sprawia, że auto jest dynamiczne, jednocześnie nie naraża nas na zbyt duże koszty na stacjach benzynowych. Spalanie w mieście wahało się na poziomie 7,5 l/100 km, na drogach ekspresowych i autostradach około 7 l/100 km.
Dalszy ciąg znajdziesz w wydaniu nr 144 [LINK]