Renówkę docenił też Stirling Moss
Pal sześć trudność, jaką nastręcza odmiana marki Renault. Niby to jest „to” Renault, ale kiedy już brniemy w sytuację, że o konkretnym modelu mówimy „renówka”, nie ma sposobu by uniknąć odniesienia rodzaju żeńskiego. To wszystko zanim jeszcze dojdziemy do kwestii tytułowej oceny. Takie to są czasami te Koty z COTY.
Model 16 pojawił się w ofercie Francuzów po Fregate i oznaczył dla marki prawdziwie tłuste lata. Nie mogło być inaczej, skoro praktyczne nadwozie typu hatchback nie tylko sprzedało się w okresie 15 lat w ilości niemal dwóch milionów egzemplarzy, ale jeszcze rozpowszechniło się w innych klasach marki z Boulogne. Po modelu 16 bowiem, w 1976 roku zadebiutowały limuzyny
serii 20/30, które w efekcie zastąpiła „szesnastkę”, przy czym zachowały jej nadwozie typu hatchback. W klasie wyższej średniej nie była to wtedy norma i dopiero dzisiaj, w dobie pojazdów
elektrycznych, praktyczność konstrukcji zdaje się przeważać nad tzw. prestiżem. Oba modele chwalono za innowację i estetykę, ale to 16 była z tym pierwsza, poza tym zdobyła, w przeciwieństwie do większej siostry, tytuł Samochodu Roku a on w cyklu tych tekstów stanowi klucz doboru.
Model 16 był pierwszym, z późniejszej serii, rodzinnym modelem marki Renault.
Dzisiaj nadwozie hatchback nikogo nie szokuje, ale znany szerokiej publice inny model, który je spopularyzował – Volkswagen Golf – nie pojawił się na rynku przez jeszcze kolejną dekadę. To daje dobrą perspektywę dla wrażenia, jakie wiosną 1965 roku, pierwsza „16” robiła na widzach salonu samochodowego w Genewie. Wszyscy przystawali na widok tego auta rodzinnego, gdzie do bagażnika dostawało się przez unoszoną ku górze ogromną klapę z tylną szybą. Ktoś powie, że przecież ich własna „Czwórka” opierała się na podobnych założeniach. Nie można jednak porównywać pojazdu o maksymalnie uproszczonej konstrukcji, opracowanego głównie z myślą o wiejskim odbiorcy, z samochodem dla szykownych miejskich rodzin.
Stylizacji „Szesnastki” dokonał Gaston Juchet, nie tylko uznany projektant, ale przede wszystkim inżynier od aerodynamiki. Kiedy w 1958 roku zaczął pracę dla Renault, powierzono mu modernizację modelu Fregate, ale ówczesny prezes, Pierre Dreyfus, nie był do końca przekonany do propozycji młodego projektanta. Dreyfus nalegał, żeby modele Renault były inne od tego, co proponuje konkurencja. Był też przekonany, że marka może spokojnie porzucić popularne wówczas nadwozia trójbryłowe, na rzecz czegoś odważniejszego. Tak właśnie powstał projekt 115, znany też jako Renault 1500, samochód zaprojektowany przez duet Juchet i Georges. Nowy model miał sześć boczną i wysoki dach ze zintegrowanymi rynienkami. Ten pojazd zyskał całkowitą akceptację ówczesnego prezesa Renault.
Cały artykuł w iAuto 166 [LINK]