Żyj kolorowo
Patrzymy na Citroena C3 Aircrossa i od razu robi nam się radośnie .
Moda na crossovery i SUV-y trwa, a Francuzi nadążają za modą – mają to w genach.
Na początek małe expose (też zgodnie z modą). Mam świadomość, że Aircross jest reklamowany i komunikowany przez producenta jako SUV. Ale jakoś to auto nie ma dla mnie wizerunku „poważnego” SUV-a, nie ma nawet w żadnej możliwej wersji napędu 4X4. Nie ma takiej opcji. Owszem, ma kilka elementów nadwozia, charakterystycznych dla crossoverów i SUV-ów, ale … dla mnie Aircross to crossover. Zresztą w dyskusjach czy dany model jest crossoverem czy SUV-em o rozstrzygnięcia trudno.
Trzeba przyznać, że nowy Aircross ma niepowtarzalny styl – daleki od stereotypów obowiązujących w tym segmencie. Auto prezentuje się wyjątkowo dzięki nieoczywistym, kolorowym detalom i stylistycznym dodatkom. Wygląda bojowo – ma plastikowe dokładki zderzaków, nadkoli oraz progów i zwiększony prześwit (175m). Tylne boczne szyby zostały oklejone kolorową „żaluzją”, a relingi dachowe mają ciekawe, nieco wywinięte zakończenia. Brakuje tylko tak charakterystycznych dla ostatnich modeli Citroena airbumpów, ale co za dużo to…nieelegancko. Twarz Aircrossa to charakterystyczne dwurzędowe przednie światła, szeroki wlot powietrza, a z tyłu efektowne światła tylne. Projektanci zdali egzamin z wyczucia stylu na szóstkę. Ale jeżeli salon samochodowy Citroena w Paryżu znajduje się na Polach Elizejskich i sąsiaduje z salonem Channel czy Prady, to trudno się dziwić.
Nie mniej ładne i ekstrawaganckie jest wnętrze. Sąsiaduje tu ze sobą wiele różnych tworzyw, ale dobrane są idealnie, z wyczuciem, a w naszej testowej wersji, pomarańczowe detale na wlotach do klimatyzacji i kierownicy naprawdę cieszą oczy. Za kierownicą znajdują się tradycyjne analogowe zegary, a za większość funkcji multimedialnych odpowiada centralny, 7-calowy, dotykowy ekran. I co istotne – działa szybko, jest czytelny i ma fajną, nowoczesną grafikę. Kokpit Aircrossa można porównać do francuskiej torebki, niby taka sama jak inne, ale ma w sobie to coś. Możliwości kolorystycznych wykończenia wnętrza i jego personalizacji jest naprawdę dużo i każdy może skonfigurować auto według swojego gustu (kolorystycznych wariantów nadwozia jest aż 85). Fotele mają kanapowy charakter, są szerokie i wygodne, modne wstawki robią wrażenie. Widać, że inspiracją dla projektantów były branże spoza motoryzacji, takie jak: architektura, wystrój wnętrz czy meblarstwo. We wnętrzu Aircrossa jest bardzo przestronnie, a panoramiczny szklany dach potęguje jeszcze to wrażenie. Projektując to auto przyjęto założenie, by było komfortowe – jest więc dobrze wytłumiona kabina, nowe rodzaje pianek w fotelach, wygodna i bezproblemowa obsługa schowków, przemyślana aranżacja kabiny. Tylna kanapa dzielona jest w stosunku 1/3 do 2/3. Niewątpliwym plusem jest możliwość przesuwania jej siedziska (w zakresie 15 cm) oraz regulowania kąta pochylenia oparcia. Dzięki takiemu zabiegowi pojemność bagażnika z podwójną podłogą wynosi od 410 do 520 litrów, co brzmi ( i sprawdza się) zupełnie nieźle. Ciekawym rozwiązaniem jest także możliwość złożenia na płasko oparcia przedniego fotela pasażera. W ten sposób zyskujemy 2,5-metra przestrzeni ładunkowej.
Jednostki napędowe oferowane do tego auta to dwa silniki benzynowe w trzech wariantach mocy oraz diesel występujący w dwóch odmianach. Oszczędni użytkownicy docenią walory 1.6 Blue HDI w wersji 100 i 120-konnej. Podstawowy motor benzynowy ma 1.2 litra pojemności, trzy cylindry i 82 KM. Ofertę uzupełnia 1.2 PureTech o mocy 110 i 130 KM. My testowaliśmy Aicrossa z wielokrotnie nagradzanym silnikiem 1,2 o mocy 110 KM z rodziny Pure-Tech. Do podróżowania – głównie po autostradach- w zupełności wystarcza i sprawia, że auto jest dynamiczne, łatwo „wchodzi” na obroty, doskonale przyspiesza i nawet możemy nim trochę poszaleć. Radość z jazdy to również zasługa precyzyjnie działającej skrzyni biegów. Tę przyjemność nieco psuje charakterystyczny dla trzycylindrowych silników dźwięk, który przy przyspieszaniu i autostradowych prędkościach może być denerwujący.
Aircross nie posiada napędu na cztery koła, ale posiada system Grip Control. Pozwala on na wybranie jednego z kilku trybów jazdy w zależności od warunków panujących na drodze. Do wyboru są ustawienia na dogi asfaltowe, piasek, śnieg lub błoto. Brzmi to dobrze, kierowca jest dumny, że jego auto aż tyle może, ale tak naprawdę może powalczyć tylko z krawężnikami w mieście, z trudniejszym terenem, poza miastem, już nie bardzo. Przy następnym teście będziemy próbowali pokonać również pozamiejską dżunglę, na razie trochę żal zrobiło nam się autka.
Poza tym nie mamy zastrzeżeń do na komfortowego, kulturalnego zawieszenia i nieźle funkcjonującego układu kierowniczego. Aircross ma umiarkowany apetyt na paliwo, ale tylko przy spokojnej jeździe – wówczas spala około 6,0 litra. Spalanie określamy jako bardziej rozsądne niż oszczędne. W nowoczesnych samochodach nie brakuje coraz to bardziej wyrafinowanych systemów elektronicznych. W naszym aucie jest więc układ rozpoznawania znaków, awaryjne hamowanie przed przeszkodą, automatyczne światła drogowe, a także radar monitorujący martwe pole i Park Assist, wspomagający kierowcę podczas parkowania.
Bez wątpienia przestronne wnętrze, duży bagażnik oraz bogate wyposażenie to atuty tego samochodu, podobnie jak wiele designerskich dodatków. Nie bez znaczenia jest także modny uterenowiony wygląd Aircrossa. To radosny i ciekawy samochód. Poza wyglądem auta zwracamy uwagę przede wszystkim na jego cenę. Są trzy wersje wersje Aircrossa: Live, Feel, Shine. Najtańszą wersję z silnikiem 1.2 PureTech o mocy 82 koni mechanicznych wyceniono na 52 900 złotych. Dopłata do turbodoładowanej, 110-konnej odmiany wynosi 6 tysięcy. 1.6 BlueHDI (100 KM) to wydatek w wysokości 66 900 zł. Nasz testowa wersja to wydatek około 75 000 zł. Na tle konkurencji, ceny Citroena nie odstraszają. Wśród konkurentów (np. Renault Captur, Mazda CX-3, Kią Stonic, Opel Crossland X. Aircross jest najładniejszy (naszym zdaniem) i najtańszy. Citroen liczy na sprzedażowy sukces tego modelu. Nic w tym dziwnego, bo ten modny crossover (a może SUV) wygląda super i daje sporo radości z jazdy. Ale konkurencja jest duża.
[supsystic-gallery id=8 position=center]