Archiwa tagu: Brayt

Autodetailing, czyli piękne auto

Usługi polegające na kompleksowym korygowanie defektów powłok lakierniczych, ich konserwacji i zabezpieczaniu, czyli usługi autodetailingowe, kosztują sporo. Tylko za mycie „detailingowe” można zapłacić kilkaset złotych, a przecież jest jeszcze polerowanie i nakładanie warstw ochronnych.

Nasz nieco przewrotny pomysł miał wykazać, że wydając mniej pieniędzy niż trzeba by zapłacić za usługę autodetailera, można samodzielnie wykonać polerowanie i zabezpieczenie powłoki lakierniczej. I po wykonaniu zadania będziemy posiadaczami maszyny polerskiej. Zaczęliśmy od zakupów. Na początek najważniejsze narzędzie – polerka. Zdecydowaliśmy się na polerkę oscylacyjną, którą wypatrzyliśmy w sklepie Jula. Kosztowała 400 złotych (dokładnie – 399 zł) i wyglądała obiecująco. Przede wszystkim jest to maszyna DualAction wyposażona w płynną regulację prędkości obrotowej. Masa urządzenia też jest odpowiednia – 2400 gram. Moc 720W, średnica talerza mocującego 125mm. W komplecie jest jeden aplikator – gąbka otwartokomórkowa. Wadą urządzenia jest krótki przewód zasilający, co oznacza, że niezbędny jest przedłużacz o długości co najmniej 5 metrów. W tym samym sklepie kupiliśmy porządny przedłużacz za 30 złotych (bez 1 grosza).

Kolej na materiały. Korzystamy z preparatów marki Brayt produkowanych przez krajową firmę Troton. Są stosunkowo tanie, a ich własności nie gorsze od najdroższych produktów z importu. Polerowanie wykonywaliśmy pastą Brayt One Step, natomiast wykończenie spolerowanej powierzchni preparatem Brayt T3. Mały pojemniczek One Step (100 g) kosztuje około 20 zł i wystarcza na uzyskanie idealnej powierzchni sporego samochodu. Pół litra płynu zabezpieczającego kosztuje 35 zł. Do odtłuszczania i usuwania tego, czego nie udało się umyć używaliśmy płynnego środka Brayt Final Cleaning. Mamy pojemnik 0,5l w cenie 25 złotych. Zaopatrzyliśmy się w też lateksowe rękawiczki ochronne, ich koszt jest w zasadzie pomijalny, 100 sztuk kosztuje kilkanaście złotych. Potrzebne są ścierki z mikrofibry, wybraliśmy Brayt mikrofibra szara. Optymistycznie uznaliśmy, że wystarczy ich pięć, co oznacza kolejny wydatek 40 złotych. W sumie wydaliśmy niespełna 570 złotych, do pełnych kosztów naprawy trzeba doliczyć dodatkowy pad Brayt „D” z wełny jagnięcej (48 zł), energię elektryczną (cztery godziny poboru mocy 750W) i koszty organizacyjne. Można przyjąć, że wszystkie wydatki zmieściły się w kwocie 600 – 650 złotych.

Każda praca nad przywracaniem blasku karoserii samochodu powinna być poprzedzona dokładnym umyciem auta. W myjniach samoobsługowych korzystamy z aktywnej piany (dobrze jest pozostawić ją na karoserii przez kilka minut), ale także z miękkiej, przeznaczonej do karoserii samochodowych, gąbki. Po spłukaniu piany, w czasie mycia zasadniczego, gąbką usuwamy pozostałe zabrudzenia i po dokładnym płukaniu jedziemy do garażu. Przed rozpoczęciem polerowania samochód powinien być suchy. Resztki wody nie przyniosą szkody, nieco tylko wydłużą proces polerowania. Garażowy autodetailing ćwiczyliśmy na Fordzie Focusie, leciwym, ale w niezłym stanie blacharskim. Niezły stan blacharski oznacza, iż blacharka jest nieuszkodzona, ale na powłoce lakierniczej jest wyraźna skórka pomarańczowa, oraz sporo drobnych rys i zmatowień. Przed rozpoczęciem pracy samochód należało umyć, rozpoczęliśmy zatem wizyty w myjni. Po wysuszeniu i usunięciu resztek wody z zakamarków można było przystąpić do pracy. Najpierw taśmą malarską osłanialiśmy plastikowe elementy, takie jak końcówki spryskiwaczy. Następnie powierzchnie przed polerowaniem odtłuściliśmy płynem Brayt Final Cleaning. Rozpoczynając polerowanie niewielką ilość środka One Step (w sześciu miejscach aplikatora porcje wielkości ziarnka grochu) nałożyliśmy na gąbkę i z niewielkim naciskiem rozpoczęliśmy polerowanie. Początkowo ustawiliśmy obroty na 1 biegu po to, aby dobrze rozprowadzić pastę polerska, z czasem zwiększyliśmy obroty do nie więcej niż 3 biegu. Po wypracowaniu pierwszej porcji pasty nakładamy kolejną, znacznie mniejszą niż początkowo. Po przemyciu płynem Brayt Final Cleaning i wytarciem ściereczką mikrofibrową okazało się, że dołączony do maszyny aplikator gąbkowy świetnie sprawdza się w nieznacznie zmatowiałych fragmentach, natomiast nie daje sobie rady z większymi defektami i zarysowaniami lakieru. Użyliśmy więc aplikatora Brayt „D” z wełny jagnięcej. Podobnie jak przy rozpoczynaniu pracy z gąbką, na początek nakłada się nieco więcej pasty, a po jej wypracowaniu uzupełnia się ją niewielkimi ilościami. Z aplikatorem wełnianym rysy i ślady ingerencji papierem ściernym usunęliśmy w kilka minut. Po spolerowaniu kolejnych fragmentów przemywaliśmy je płynem Brayt Final Cleaning i mocno oświetlając powierzchnię pod różnymi kątami weryfikowaliśmy jakość powierzchni. Jeśli efekt był satysfakcjonujący przechodziliśmy do kolejnego fragmentu. Polerowanie całego samochodu zajęło cztery godziny. Na wypolerowaną i lśniącą powierzchnię położyliśmy, tym razem już bez korzystania maszyny polerskiej, preparat Brayt T3 Quick Wax&Shine. Efekt wykonanych zabiegów był co najmniej satysfakcjonując, zmęczony lakier Focusa nabrał życia, a szybki wosk dodał głębi i blasku. Maszyna polerska marki „no name” się sprawdziła, po wyczyszczeniu trafiła do fabrycznego pudełka i jest gotowa do kolejnej pracy. Zapewne w profesjonalnym warsztacie nie wytrzymałaby długo, jednak na potrzeby użytkownika, który samodzielnie wykonuje zabiegi autodetailingowe na jednym, dwóch samochodach, w zupełności wystarcza.

Brayt One Step to skuteczny i wydajny środek do polerowania. Dzięki zawartości tlenków glinu zapewnia bardzo dobry efekt. W jednoetapowym procesie pozwala usuwać defekty eksploatacyjne, a także powstające w czasie szlifowania drobnym papierem ściernym. Nadaje się do polerowania ręcznego, zaleca się używanie maszyny polerskiej DA ze średnim dociskiem i w zakresie 2000 do maksimum 5000 obrotów na minutę. Warto także podkreślić, że obroty maszyn orbitalnych są dużo większe niż rotacyjnych. Preparat zapewnia uzyskanie powierzchni o wysokim połysku. Polerowana powierzchnia nie rozgrzewa się nadmiernie, a po zakończonym procesie środek jest łatwy do czyszczenia.

T3 Quick Wax&Shine – produkt na bazie wosku nadaje się do stosowania na wszelkich gładkich powierzchniach podkreślając głębię koloru i połysk. Ma własności hydrofobowe, pielęgnuje i konserwuje powłoki lakiernicze, nie zostawia śladów na plastikach i gumowych uszczelkach.

Brayt Final Cleaning – płyn czyszczący jest przeznaczony do wszystkich rodzajów farb i lakierów (w tym HS, 2K, nitro, syntetycznych) oraz do tworzyw sztucznych, powłok żelkotowych, szkła, lusterek, plastików, itp. Skutecznie usuwa mgiełkę i pozostałości środków ściernych. Przemycie powierzchni płynem czyszczącym umożliwia sprawdzenie jakości i poziomu połysku otrzymanej powłoki. Produkt można nakładać ręcznie, nie pozostawia śladów.

Brayt „D” – żółta wełna jagnięca Aplikator polerski przeznaczony do usuwania defektów i odświeżania wszelkich bardzo twardych powierzchni, takich jak lakiery ceramiczne, żelkoty techniczne, lakiery przemysłowe utwardzane promieniami UV. Wykonana w 100% z naturalnej wełny jagnięcej. Odpowiednia do wykorzystywania w branży samochodowej, meblarskiej oraz przy produkcji wyrobów wykonanych z kompozytów.

iAuto nr 150

To już 150 wydanie cyfrowego magazynu motoryzacyjnego.
W najnowszym iAuto przeczytacie: 

Moda na światła samochodowe typu LED nie ustaje. Wraz z nią popularność zyskują także nielegalne źródła światła montowane w reflektorach fabrycznie przystosowanych do żarówek halogenowych. Powód? Wiara, że poprawi się widoczność przez wykorzystanie najnowszych technologii. Jednak, czy tak jest w rzeczywistości?

Jeździłam Hondą CR-V Hybrid. To największy SUV Hondy, jeden z ulubionych na polskim rynku samochodów z segmentu C. Ja miałam do dyspozycji najciekawszą wersję tego auta z układem hybrydowym i napędem na wszystkie koła. Poza tym zawsze ceniłam Hondę za wszechstronność, funkcjonalność i design. Jak było tym razem?

Nissan Micra po Europie jeździ już niemal czterdzieści lat. Skonstruowana aby konkurować z Hondą City, od zawsze była pozycjonowana jako autko miejskie. Oferowana obecnie to piąta generacja modelu, z pierwszą łączy ją jedynie przeznaczenie – małe auto miejskie. No to przynajmniej z parkowaniem nie będę miał problemów – pomyślałem wsiadając do Nissana Micry.

Suzuki S-Cross to samochód który urzekł mnie swoją… naturalnością. Nie puszy się, nie pręży, niczego nie udaje i nie chce udowadniać, że jest najlepszy!

Suzuki S-Cross to samochód który urzekł mnie swoją… naturalnością. Nie puszy się, nie pręży, niczego nie udaje i nie chce udowadniać, że jest najlepszy!

Dużo było entuzjastycznych wypowiedzi na temat polskiego samochodu elektrycznego więc i ja chciałbym zabrać w tej sprawie głos. Podkreślam, że samochodu, bo pojazdy elektryczne (np. Melex czy wózki transportowe spotykane kiedyś na stacjach PKP) produkowano już za najciemniejszej Komuny, a nie wypada dzisiaj o tym przypominać. Skoro zatem Polska, kraj w którym nawet produkcja rowerów upadła, zamierza stawić czoła konkurencji w postaci chociażby Tesli, to przyjrzyjmy się sprawie.

Jeszcze kilka lat temu już w listopadzie było trochę mrozu, był śnieg, krótko mówiąc zaczynała się zima. W tym roku kierowcom aura sprzyja, ot, raz czy dwa nad ranem zdarzyły się zaszronione szyby… Ale to nie oznacza, że zimy nie będzie. A skoro tak, to warto samochód na ten trudniejszy czas przygotować.

W latach 50., 60. i 70., samochody ekskluzywne i sportowe, na zachodnioeuropejskim poziomie, były u nas zjawiskiem rzadko spotykanym. W dużych miastach czasami można je było zobaczyć na parkingach przy hotelach posiadających trzy lub cztery gwiazdki. W tym czasie w Polsce szczytem „ekskluzywności rodem z zachodu” były najtańsze modele Forda, Opla czy Volkswagena.

W biblioteczce Auto Klubu Dziennikarzy Polskich pojawiła się nowa pozycja. Tym razem dotyczy mniej znanej dyscypliny sportu samochodowego – wyścigów górskich.

Ponad 7,5 tysiąca kilometrów w dwanaście dni – to zadanie do wykonania dla zawodników, w tym z ORLEN Team, startujących w 43. edycji Rajdu Dakar. Najlepsi polscy kierowcy zapowiadają pełną gotowość do startu i walkę o czołowe miejsca.

Wydarzenia i rocznice: grudzień 2020

 

kliknij i czytaj

iAuto 95, 2017

Wydanie nr 95 magazynu iAUTO

W numerze:

  • Warsaw Motor Show
  • Renault Twingo
  • Citroen C1
  • sport
  • Czy opony zimowe będą obowiązkowe?
  • RSMPST
  • Rally America National Championship
  • felieton
  • Babskie Gadanie
  • Kalendarium M. Rzońcy

kliknij w obrazek i pobierz

iAuto 94, 2017

Wydanie nr 94 magazynu iAUTO

W numerze:

  • Kia Optima
  • autotesty
  • jubileusz PZPM
  • sportowa kariera Janusza Kuliga
  • sport samochodowy
  • Polacy rajdowymi mistrzami Ameryki
  • RSMP, RSMŚl
  • kalejdoskop automobilklubów
  • Rajd Śląski
  • Babskie Gadanie
  • Kalendarium M. Rzońcy

kliknij w obrazek i pobierz

iAuto 93, 2017

Wydanie nr 93 magazynu iAUTO

W numerze: 

  • Eko-Flota w Warszawie
  • konkurs designu Renault i Trezor
  • Volvo XC40
  • Hyundai i30
  • rajdowy sukces Polaków w ERC
  • finał rallycrossu
  • Cross Country
  • Automobilkluby
  • Babskie Gadanie
  • Kalendarium M. Rzońcy

 

iAuto 92, 2017

Wydanie nr 92 magazynu iAUTO

W numerze:

  • Infiniti Q60
  • Supertest Ekonomii
  • crash-testy NCAP także w Polsce
  • sport- wyścigi
  • rajdy
  • Babskie Gadanie
  • Kalendarium M. Rzońcy

kliknij w obrazek i pobierz