Nie mam lekkiego życia. Każdego dnia wyruszam w kilkunastogodzinną służbową podróż służbowym samochodem. Podczas takiej wyprawy przydaje mi się wiele akcesoriów, które znacznie ułatwiają pracę i podróż. Oto te, które są szczególnie użyteczne (przynajmniej dla mnie). Kilka, lub nawet kilkanaście godzin w aucie – to moja codzienność.
Jest to zazwyczaj męczące doświadczenie, mimo, że kocham moją pracę. Samochód podczas dnia w nim spędzonego, zmienia się w mobilne biuro, pełni również funkcję szafy, miejsca gdzie spożywam posiłki czy staram się wypocząć. Te wszystkie funkcje można pogodzić i choć częściowo ułatwić sobie zawodowe życie, pod warunkiem, że wyposażę je (lub się) w odpowiednie akcesoria. Samochodowych dodatków, które przydadzą się w takich podróżach jest ogromny wybór. Wybrałam kilka takich, które ułatwiają życie i z pewnością mogę je polecić każdej kobiecie w takiej sytuacji.
O samochodowych „przydasiach” przeczytacie w 164 wydaniu iAuto w cyklu „Babskie gadanie” [LINK]
W styczniowym numerze poruszamy zimowe problemy, ale zastanawiamy jak się czujemy z motoryzacyjnymi pegasusami (jakie to na czasie). Są także teksty poradnikowe dla kierowców małych i dużych pojazdów.
W numerze mamy dla Państwa:
Aktualności – Strefy Czystego Transportu, sztuczna inteligencja i opony, aplikacja Shella, Mazda się chwali, droższe badania kontrolne.
Wrażenia z jazd Mitsubishi Space Star, Nissanem Qashqai, samochód roku 1978 – Porsche 928, liderzy testów NCAP 2021, eksploatacja – serwis po kupnie auta, perspektywy dla ciężarówek, droższe mandaty, autostrady drogie, tanie i bezpłatne, wywiad z prezesem Car Serwisu, felieton Marcina Suszczewskiego, lektury – Andrzej Dąbrowski, Rajd Dakar 2022, rysunek Tomasza Rzeszutka, Kalendarium Macieja Rzońcy.
Szczegóły poniżej.
Mniej-więcej w ostatniej dekadzie ubiegłego wieku popularnym (podobno) w Niemczech stał się reklamowy, ale też „fejkowy” slogan:
„Jedź do Polski na urlop, twój samochód już tam jest”.
Minęło już kilkanaście lat od momentu gdy Nissan zadebiutował na polskim rynku modelem Qashqai. Niewielu w 2006 roku wróżyło mu aż taki sukces. Zyskał ogromną popularność. W połowie ubiegłego roku pojawiła się trzecia generacja tego modelu. Japońskim konstruktorom nie było łatwo, bo oczekiwania były ogromne.
Przez lata wydawało się, że Porsche będzie w stanie serwować formułę modelu 911 w nieskończoność. W końcu jednak zainteresowanie nim przestało wystarczać do utrzymania się niemieckiego producenta. Zaczęto się rozglądać za alternatywą.
Niezależna organizacja Euro NCAP podsumowała wyniki swoich testów samochodowych przeprowadzonych w 2021 roku i – jak co roku – przedstawiła liderów w poszczególnych klasach pojazdów.
W kilku kolejnych wydaniach Czytelnicy otrzymali cykl porad dotyczących wyboru i kupna samochodu. Dziś trochę o obsłudze technicznej i serwisowaniu świeżo zakupionego używanego auta.
W tym roku duże zmiany czekają ciężki transport drogowy. To może też mieć wpływ na sprzedaż pojazdów. Próbujemy się krótko zastanowić, jakie elementy wpłyną na drogową „wagę ciężką”.
Współczesne samochody wyposażone są w reflektory wykonane z tworzyw sztucznych. Mają wiele zalet, ta technologia pozwala projektować wymyślne kształty lamp, dla producentów ważniejsze jest jednak to, że od dawnych, metalowo-szklanych są znacznie tańsze w produkcji. Mają jednak poważną wadę. Po kilku latach poliwęglan zastępujący szkło matowieje.
Od stycznia drastycznie wzrosła wysokość mandatów. Zmiana ma sprawić, że na drogach, ulicach i chodnikach będzie bezpieczniej bo kierowcy, rowerzyści i piesi będą przestrzegać przepisów prawa o ruchu drogowym.
W poprzednim wydaniu iAuto staraliśmy się przedstawić sposoby uiszczania obowiązkowej dla wszystkich kierowców płatności e-Toll na dwóch odcinkach autostrad zarządzanych przez GDDKiA, czyli tzw. państwowych. Ponadto są w Polsce fragmenty autostrad zarządzanych przez inne podmioty, gdzie obowiązują odrębne stawki opłat. Przy okazji warto porównać, jak rozwiązano tą kwestię w innych europejskich krajach.
Tak właśnie dałem się ostatnio podejść. Zimie i technice. Na zimę nic nie poradzisz. Podobnie, w sumie, z techniką. Ale głowę zawsze lepiej mieć na karku, bo brak głowy może drogo kosztować. I to wcale nie w przenośni.
W grudniu, za sprawą wydawnictwa Czytelnik, ukazała się biografia Andrzeja Dąbrowskiego,
Książkę o jazzmanie, piosenkarzu, kierowcy rajdowym, fotografiku, a przede wszystkim o wrażliwym i przyzwoitym, dobrym człowieku napisała żona, Agnieszka Matynia-Dąbrowska. Ale po lekturze wiem, że małżonkowie napisali ją wspólnie.
Zora, ojciec legendy.
17 stycznia 1953 roku w luksusowym Hotelu Waldorf-Astoria w Nowym Jorku, w ramach targów motoryzacyjnych General Motors Motorama, zaprezentowano po raz pierwszy model Chevrolet Corvette.
(Swą nazwę zawdzięczał korwecie – klasie niewielkich, bardzo szybkich, zwrotnych i silnie uzbrojonych okrętów, których głównym celem stała się ochrona konwojów płynących w czasie wojny przez Atlantyk).
W 158 numerze miesięcznika iAuto znajdziesz krytyczne teksty o samochodach elektrycznych. Poruszamy problem pijanych kierowców w rozmowie z Krzysztofem Dzyrem autorem akcji Stop pijanym kierowcom, a Marcin Rzońca pisze o historycznej przewadze konia, w pijackim kontekście, nad koniem mechanicznym. Anna Lubertowicz-Sztorc opisuje Ignisa i Arteona, Klaudiusz Madeja nowego Lexusa, a Marcin Rzońca realia komunikacyjne małego, turystycznego miasteczka. Grzegorz Chmielewski wspomina zmarłą przed miesiącem Ewę Zasadę. Nad problemem nowoczesnej serwisowej metody skubania klientów pochyla się Marcin Suszczewski. Kupujemy używane samochody i naprawiamy reflektory, a Klaudiusz Madeja czujnie przypomina o zmianie sposobu pobierania opłat drogowych. Jednak niewątpliwą perełką jest fotoreportaż Naczelnego, który był na niezwykłym spotkaniu motoryzacyjnym na poligonie 1. Warszawskiej Brygady Pancernej.
Zapraszamy do lektury.
Ułatwienia dla kierowców
Mazda Dwójka w nowej odsłonie
Butelki w oponach Continental
Infrastruktura i elektromobilność
Audi żegna Formułę E
Škody w policji
Suzuki Ignis miał swoją premierę 5 lat temu. Teraz pojawił się nieco odświeżony i nowocześniejszy – z systemem miękkiej hybrydy i silnika wolnossącego 1.2DualJet. To chyba najmniejsze na rynku auto z napędem 4×4. Jakie Ignis zrobił na mnie wrażenie?
Mieliśmy przyjemność obejrzeć nowego Lexusa LX. Jedyny, dostępny obecnie w Polsce egzemplarz podróżuje po salonach tej marki. My zostaliśmy zaproszeni na ulicę Puławską w Warszawie.
Arteon, gdy tylko pojawił się w marcu 2017 roku, bardzo mi się spodobał. Prestiż, elegancja, estetyka. Jest to najładniejszy model Volkswagena od lat. Łączy stylistycznie elementy auta sportowego z przestronnością, elegancją oraz funkcjonalnością. Produkowany w Wolfsburgu model Volkswagena został zmodernizowany. Najciekawszą i zupełnie wyjątkową jest nowa wersja nadwoziowa Shooting Brake (usportowione kombi).
Życie absolwenta wyższej uczelni ekonomicznej bywa czasem ciężkie. Gdy słyszy na przykład o „przejściowej inflacji” albo nowoczesnym, opartym o najlepsze technologie i podzespoły produkcie, który jednocześnie będzie tani. Ba, sprzeda się przez Internet, choć ten kanał w motoryzacyjnej branży nie jest dotąd zbyt skuteczny.
Ciekawą lekturą jest opracowanie zmian, jakie zaszły w polskiej motoryzacji przygotowane przez Europejski Fundusz Leasingowy. Ci, którzy znają realia schyłkowego PRL zdążyli już je zapomnieć, młodsi pamiętać nie mogą. Dlatego lektura poniższego raportu może być wielce pouczająca.
Od lipca 2011 r. obowiązuje w Polsce nowy sposób poboru opłat drogowych. Płaci się za przejechany dystans wytypowanymi odcinkami dróg. Po 10 latach następuje ważna zmiana działania tego systemu.
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, za siedmioma morzami ktoś przytomnie zauważył, że przewrócone drzewo można poturlać. Ktoś inny pociął pień na plastry i tak powstało pierwsze koło. To były prapoczątki samochodu. Od tego czasu minęło około 6 tysięcy lat.
To już kolejne podejście do kompleksowego omówienia procedury zakupu używanego samochodu. A jesteśmy dopiero w połowie. Właśnie wsiedliśmy do sprawnego (na pierwszy rzut oka) auta i zamierzamy dodać trochę gazu.
Nie, to nie początek bajki. Wręcz przeciwnie, opiszę pewne realia, o których może nie zdawać sobie sprawy spora część mieszkańców Polski, zwłaszcza z tych dużych i mniejszych miast.
Współczesne samochody wyposażone są w reflektory wykonane z tworzyw sztucznych. Mają wiele zalet, ta technologia pozwala projektować wymyślne kształty lamp, dla producentów ważniejsze jest jednak to, że od dawnych, metalowo-szklanych są znacznie tańsze w produkcji. Mają jednak poważną wadę. Po kilku latach poliwęglan zastępujący szkło matowieje.
Entuzjaści motoryzacji mają różne upodobania. Szczególnym ich rodzajem jest słabość do wojskowej motoryzacji. I specjalnie nie ma się co dziwić, wszak pojazdy konstruowane dla wojska, to całkiem inna bajka. A pojazdy na gąsienicach, to już pełny odjazd. Właśnie spotkali się w Wesołej.
Współczesność przyniosła nam coś wcześniej niespotykanego. Nazywa się to metodą na wnuczka i dotyczy wyłudzeń od osób starszych. Myliłby się jednak ten, kto zna ten proceder wyłącznie z kronik policyjnych. A może powinno się wiedzę Policji uzupełnić?
Qashqai to najlepiej sprzedający się crossover w Europie. Według założeń Nissana to auto do miasta. Sprawdziliśmy więc, jak się sprawdza w małych i dużych aglomeracjach, a także na trasie. Bo trochę obiekcji mieliśmy: wydawało się, że samochód jest za duży do manewrów w mieście, a silnik może nie sprostać trudom autostradowych podróży. A jak było?
Ale od początku. To już druga generacja tego modelu i można śmiało stwierdzić, że modę na crossovery zapoczątkował właśnie Nissan w 2006 roku prezentując po raz pierwszy ten model. Nissan był prekursorem, bo wtedy konkurencji Qashqai nie miał prawie wcale. Teraz na rynku crossoverów jest bardzo ciasno. Nissan specjalizuje się w tego typu samochodach, więc Qashqai to ukoronowanie wieloletnich doświadczeń firmy w ich projektowaniu. Nic więc dziwnego, że to bardzo udane auto. Zmiany w drugiej generacji tego auta są niewielkie, przynajmniej te widoczne gołym okiem.
Wygląd auta znacznie/nieznacznie (do wyboru, w zależności od spojrzenia na ten samochód) w stosunku do poprzedniej generacji poprawiono. Jest teraz bardziej proporcjonalny, nowoczesny, nieco bojowy dzięki doskonale poprowadzonym przetłoczeniom i ogromnej, mocno pochylonej przedniej szybie. LED-owe reflektory, chromowane elementy, tylny spojler, starannie dobrane kolory lakieru – to wszystko sprawia, że miło się ten samochód ogląda, choć nie bardzo wyróżnia się z tłumu innych aut i specjalnych emocji nie budzi.
We wnętrzu jest szaro, mimo że była to topowa wersja czyli Tekna+ z pakietem Premium. Ale poza tym kokpit zaprojektowano bardzo poprawnie, praktycznie i ergonomicznie. Solidność, to ogromna zaleta auta. Zresztą nie o design konstruktorom zmian chodziło, a o poprawienie tego, na co narzekali użytkownicy. Tak więc, jeżeli chodzi o wyciszenie, komfort podróżowania, wyposażenie, to zmiany na korzyść są wyraźnie odczuwalne. Materiały wykończeniowe są przyjemnie miękkie, dopracowane i idealnie spasowane, a w kabinie podczas jazdy, dzięki dobremu wygłuszeniu wnętrza, panuje cisza. Na pokładzie znalazła się częściowo skórzana tapicerka, okno dachowe, audio BOSE, w pełni LED-owe światła przednie oraz wiele innych dodatków zwiększających komfort i przyjemność użytkowania. Jak już siądziemy za kierownicą w wygodnych fotelach, to przede wszystkim czujemy się swobodnie, miejsca jest sporo, a szklany dach idealnie doświetla wnętrze. Gorąco polecam auto z tą opcją: szklany, panoramiczny dach z filtrem UV i z regulowaną elektrycznie przesłoną, bo dopłata niewielka, a samochód z tą opcją robi wrażenie. System bezkluczykowy to idealne rozwiązanie zwłaszcza w mieście, kiedy nie musimy każdorazowo poszukiwać kluczyka, by otworzyć samochód. Bagażnik o pojemności 430 litrów nie jest może zbyt wielki, ale jest doskonale zorganizowany: ma duże kieszenie po bokach, a w podłodze drugie dno, czyli spory schowek dodatkowo dzielony.
Silnik wysokoprężny 1,6 o mocy 130 KM (w który wyposażony był testowany Qashqai) to może nie jest jednostka najbardziej lubiana przez nabywców Nissanów, ale mnie się podobała. Do jazdy w mieście w sam raz, na autostradzie, np. przy manewrach wymijania czy wyprzedzania również dobrze sobie radził. Co istotne i warte podkreślenia – rzadko odwiedzamy stacje benzynowe, bo auto apetyt na paliwo ma bardzo niewielki, poza miastem spala około 5 l /100km, w mieście nieco więcej. W oszczędnej jeździe pomaga system Start/Stop. Z tą jednostką napędową doskonale współpracuje manualna, 6-biegowa skrzynia o krótkich przełożeniach. Nasz model dostępny był z napędem tylko na przednie koła. Zwiększony prześwit sprawia, że auto jest odporne na miejskie pułapki; wysokie krawężniki, koleiny, dziury. Auto jest wyposażone we wszystko, co konieczne i co sprawia, że podróż jest komfortowa. Jest i pakiet bezpieczeństwa. Samochód pomaga uniknąć zderzenia czołowego, ostrzega o zagrożeniach znajdujących się w martwym polu lusterek oraz zapobiega niezamierzonemu zjeżdżaniu z pasa ruchu. Rozpoznawanie znaków drogowych ostrzega o ograniczeniach prędkości i zakazach. Oprócz kamery cofania jest system kamer 360 stopni, który pokazuje teren dookoła auta, co znacznie ułatwia manewry w mieście. Natomiast nowoczesny system Nissan Connect wyposażony jest w bogatą gamę funkcji. Łączy on w sobie audio, nawigację oraz pakiet możliwości łączności ze smartfonem, a tym samym dostęp do aplikacji muzycznych, społecznościowych i rozrywkowych.
Nissan Qashqai to auto bardzo przyjazne dla swoich użytkowników – ma niezły, ponadczasowy wygląd, przestronne, dobrze zaprojektowane wnętrze, komfortowo zestrojone zawieszenie. Nie brakuje wszelkich dostępnych dziś technologii. Nissan daje przyjemność z jazdy i poczucie bezpieczeństwa. Doskonały na rodzinne podróże, do których jest wręcz stworzony. Warto więc dołączyć do grona zadowolonych klientów.
Cena wersji podstawowej Visia 1,2 DIG-T to 75 750 zł, tej najbardziej topowej Tekna+ z pakietem Premium to około 130 tys.
VW Polo, który do tej pory znalazł ponad 14 milionów nabywców, to jeden z najpopularniejszych małych samochodów. Teraz pojawiła się jego szósta generacja.
Jak wygląda kolejna wersja Polo? Wiadomo, że pierwsze wrażenie jest bardzo ważne i Polo pod tym względem nie robi nam zawodu. Na ekspresyjny design składają się dynamiczne proporcje z długim rozstawem osi, krótkimi zwisami oraz nieco większa długością i szerokością w stosunku do poprzednika. Trochę życia, estetyki i koloru projektanci wprowadzili także do wnętrza. Polo jest dostępne (opcjonalnie) z cyfrowymi wskaźnikami – Active Info Display najnowszej generacji. Na tej samej wysokości wzroku co wskaźniki umieszczony jest dotykowy ekran systemu multimedialnego o przekątnej do 8 cali, w najwyższych wersjach ze szklanym ekranem. Cyfrowe interfejsy dla smartfonów umożliwiają korzystanie z aplikacji telefonu oraz różnych usług online. Smartfony mogą być ładowane nie tylko przy użyciu przewodu, lecz także bezprzewodowo (indukcyjnie). Wnętrze nowej generacji Polo urosło i oferuje więcej miejsca dla wszystkich pięciu pasażerów. Bagażnik ma pojemność 351 litrów (zamiast 280 litrów w modelu poprzedniej generacji).
Jak na nowoczesny hatchback przystało do wyposażenia seryjnego tego auta należą systemy częściowo zaadaptowane bezpośrednio z Golfa i z Passata. Jest system obserwacji otoczenia przed autem – Front Assist, z funkcją awaryjnego hamowania w mieście i systemem wykrywającym pieszych, a także system automatycznego hamowania przed kolizją. Optymalnie wyposażony model podstawowy kosztuje 44.490 zł (Polo 1.0 Start o mocy 65 KM). Najdroższa jest wersja GTI za która trzeba zapłacić 89 690, ale fani sportowych VW nie będą rozczarowani – ta wersja wygląda i jeździ super. W Polsce aktualnie oferowane są cztery trzycylindrowe silniki benzynowe: dwa silniki 1.0 MPI o mocy 65 KM i 75 KM oraz dwa silniki z turbodoładowaniem 1.0 TSI o mocy 95 KM i 115 KM. Najmocniejszą jednostką jest 2.0 TSI o mocy 200 KM w Polo GTI. Wszystkie modele są wyposażone w system Start-Stop i tryb rekuperacji. Silnik o mocy 95 KM można połączyć z dwusprzęgłową przekładnią DSG. Ofertę silników benzynowych w drugiej połowie roku uzupełni udoskonalony 1.5 TSI ACT o mocy 150 KM.
Sześć wersji wyposażenia. Polo jest dostępne w czterech liniach wyposażenia: Start, Trendline, Comfortline i Highline oraz – jako model specjalny – w wersji Beats i jako sportowa wersja GTI. Polo Beats jest wyposażone w opracowany wspólnie przez Volkswagena oraz amerykańskiego producenta sprzętu audio, firmę Beats 300-watowy system nagłaśniający.
Co istotne dla wielu użytkowników samochodów jest w Polo wiele możliwości indywidualizacji auta. Umożliwia to bogata oferta nowych kolorów (łącznie 14 kolorów lakieru nadwozia) i dwanaście rodzajów obręczy kół (o średnicy od 14 do 18 cali, niektóre w kontrastowym kolorze), 5 wersji kolorystycznych dodatków do wnętrza, 2 kolorystyki wnętrza i 7 różnych tapicerek. Poza tym można zamówić panoramiczne okno dachowe, największe w tej klasie aut, w pełni diodowe reflektory główne, diodowe światła tylne, wyposażenie R-Line i takie elementy, jak system nagłaśniający Beats o mocy 300 W czy opcjonalna funkcja bezprzewodowego ładowania smartfonów (na życzenie z indukcyjnym połączeniem z anteną samochodową).
Nowy Volkswagen Polo to także rozsądny wybór ponieważ ma niskie koszty utrzymania w porównaniu z rynkowymi konkurentami i przewagę nad nimi, jeśli chodzi o trzymanie wartości (a właśnie jej utrata stanowi największą część łącznych kosztów posiadania samochodu). Jak wynika z danych firmy Eurotax, po czterech latach i 60 000 km przebiegu Polo Trendline 1.0 TSI będzie wciąż warte 56,5% wyjściowej ceny, podczas gdy np. Ford Fiesta z podobnym silnikiem i wyposażeniem jedynie 51%. Ponadto używane Polo znajdzie szybko nabywcę, gdyż Volkswagen jest od lat numerem 1 w statystykach wyszukiwań np. w serwisie ogłoszeniowym OTOMOTO. Poza tym przeglądy serwisowe w nowym Polo wykonuje się nawet co 30.000 km, co więcej, są atrakcyjne cenowo w porównaniu z konkurencją, a nowoczesne formy finansowania pozwalają nabyć to auto za miesięczną ratę w wysokości zaledwie 340 zł. (za Polo w wersji Start)
W Polsce podobno wszyscy znają się na piłce nożnej, medycynie i na… Skodzie. Octavia to najpopularniejszy model w portfolio marki. O tym samochodzie wszyscy wszystko wiedzą najlepiej i są w swoich poglądach stali: albo go wychwalają, albo bardzo nie lubią, chociażby za popularność, choć to niewielki grzech. Czy nowa Octavia podtrzyma dobrą passę swojej poprzedniczki i okaże się „amazing”?
Fakty są takie: Octavia to model, który od wielu lat znajduje się w czołówce najchętniej kupowanych aut w Polsce. Na początku tego roku pojawiła się jej kolejna generacja po liftingu, a właściwie po operacji plastycznej. Dlaczego aż o operacji mówimy? Bo zmiana pasa przedniego i przednich świateł na podwójne – sprawiła, że rozgorzała dyskusja na ten temat. Mniej więcej tak gorąca, jak o polskiej Barbie: oszpeciła się czy wypiękniała? Oto jest pytanie!
Tuż przede mną zatrzymuje się biała Octavia Combi. Ta „moja” – na tydzień.
I co? Serce mi nawet nie drgnęło – ani odrobiny szaleństwa w designie nadwozia! Pomyślałam, że projektanci musieli bardzo się starać, by auto nie wyróżniało się z tłumu innych pojazdów. Co prawda nie spodziewałam się emocjonalnych uniesień, ale myślałam, że Skoda mnie czymś zaskoczy. Trzeba jednak przyznać, że samochód z zapalonymi światłami LED, wygląda zdecydowanie lepiej niż na zdjęciach. Reszta to kwestia gustu, a o gustach się nie dyskutuje. Możemy jedynie stwierdzić, że wszelkie detale i wygląd ogólny jest poprawny i przemyślany – tego nowej Octavii odmówić nie można. Ale – to także fakt – potencjalnym nabywcom tego samochodu raczej nie chodzi o wygląd. Ten model wybierają ludzie rozsądni, pragmatyczni, którzy auto kupują nie sercem, ale głową.
Do testu otrzymałam praktyczną wersję kombi ze 150-konnym silnikiem benzynowym o pojemności 1.4 TSI. Skrzynia 6-biegowa, manualna. Wersja wyposażenia najbogatsza, czyli Style.
Największe zmiany nastąpiły w kokpicie Octavii. Przede wszystkim zwraca uwagę nowy zestaw multimedialny o nazwie Columbus, z dotykowym ekranem o przekątnej 9,2 cala. Panel wykończony jest w całości szkłem i otoczony dotykowymi przyciskami. Zestaw multimedialny wyposażony jest w moduł LTE, który może być wykorzystywany także jako hotspot wi-fi dla pasażerów. To główna zmiana. Zmienił się także wygląd wskaźników, inaczej prezentują się także same cyferblaty. Nie mam zdania czy są ładniejsze niż w poprzedniej generacji Octavii, czy nie. Nieco lepsze wrażenie robi teraz wykończenie wnętrza, pojawiły się nawet fortepianowe wstawki. Dzięki nim i jeszcze kilku innym detalom wnętrze nie wygląda biednie i tanio, ale elegancko i praktycznie. Za tapicerkę z szarej Alcantry i skóry należy się duży plus. Doceniam także dużą ilość miejsca z tyłu, a poza tym trudno nie pochwalić bagażnika o pojemności 610 l (m.in. sporo miejsca na drobne przedmioty znajduje się pod podłogą przestrzeni bagażowej), a po złożeniu siedzeń można ją zwiększyć do 1740 l.
Do jazdy testowym autem nie mam żadnych zastrzeżeń: 150-konny silnik TSI daje sobie bardzo dobrze radę i na autostradzie, i w mieście. Przyspieszenie 8,2 s do setki jest wystarczające, prędkość maksymalna 216 km/h również. Spalanie średnie to 5,4 l/100km (to dane producenta), mnie w mieście Octavia spaliła około 7,2 l/100 km. Silnik nie drażni zmysłów, jest cichy. Tym przyjemniej słucha się radia wyposażonego w hotspot Wi-Fi oraz funkcję Android Auto. Gdy połączymy telefon z radiem uzyskamy dostęp do ulubionej muzyki z telefonu i internetowych serwisów muzycznych.
Teraz o tym, co miłośnikom Skody zapewne śni się długo przed zakupem auta. Jak doposażyć nasz samochód i jakie opcje wybrać, by cena Octavii nie zrobiła się absurdalna. Bo lista opcji jest naprawdę długa.
Testowe kombi zostało doposażone aż za 46 000 zł, mimo że dysponowałam najbogatszą wersją wyposażeniową. I tak np. adaptacyjne zawieszenie DCC kosztuje 4200 zł, reflektory w technologii LED – 3600 zł, adaptacyjny tempomat z funkcją hamowania i przyspieszania – 4000 zł. Jeżeli zamarzymy o lakierze metalizowanym, to dopłacimy 2000 zł, za 18-calowe obręcze – 1500 zł. Ja wybrałabym bezkluczykowy system obsługi samochodu, który wraz z alarmem wymaga dopłaty 2600 zł. W naszym aucie znalazł się jeszcze Parking Assist, czyli układ wspomagania parkowania równolegle do jezdni oraz poprzecznie tyłem, pod kątem prostym do jezdni. Pocieszeniem może być fakt, że klienci Skody przy zakupie Octavii Combi w cenie dostają pakiet przeglądów o wartości 2450 zł (obowiązuje przez 4 lata lub do 60000 tys. km) i promocyjne pakiety wyposażenia Amazing za 1800 zł. Np. dla wersji Style można dokupić: tempomat, światła LED, podgrzewane fotele i trójramienną, skórzaną kierownicę.
I to by było na tyle w temacie: odmieniona Skoda Octavia. Jeszcze tylko dla porządku: cena wersji bazowej 92000 zł, a wersji testowanej (było wszystko) 140 050zł. Wybór tego auta to rozsądna decyzja, trzeba tylko przemyśleć i zaplanować na jaką wersję i na jakie opcje się zdecydować.